KSW 39: Colosseum. Mamed Chalidow królem polskiego MMA. Popek wciągnął Koksa

2017-05-27 2:51

KSW 39: Colosseum przechodzi do historii. Największa, najbardziej emocjonująca, być może najlepsza. Za nami wydarzenie niezwykłe. Polska gala wszech czasów. Nokauty, wielkie powroty, niezwykłe debiuty. Mamed Chalidow, Popek Monster, Mariusz Pudzianowski, Marcin Różalski, Damian Janikowski. Wydarzenie na PGE Narodowym bohaterów miało wielu. Dzięki czemu nikt nie miał prawa się nudzić podczas pięciogodzinnego maratonu z MMA.

Gala wszech czasów polskiego MMA. Bez wątpienia. Jak na warunki polskie, sportowo-marketingowy kosmos. Wielkie nazwiska, sypiące się z rękawa nokauty i grubo ponad 50 tysięcy fanów na trybunach. KSW odjechało europejskiej konkurencji już jakiś czas temu, a w sobotę wypchaną po brzegi kartą walk wbiło rywalom gwóźdź do trumny.

Było wszystko. Marcin Różalski potrzebował ledwie kilkunastu sekund, by wyłączyć światło Fernando Rodriguesowi Jr. Styl był niezwykły. Rywal poszedł do przodu, Różal zrobił trzy kroki w tył, ale niczym rasowy bokser, rękami wciąż parł do przodu. Trafił idealnie. W szczękę, soczyście, rywal niczym kłoda wylądował "na dechach". Stadion oszalał. Na moment, bo po chwili ćwierć tony mięśni Roberta Burneiki i Popka urządziło sobie w klatce 45 sekund krwawego wyjaśnienia sporów z prasowej konferencji. Hardokorowy Koksu, jak zapowiadał, próbował rozbić arbuza, ale nadział się na 50 centymetrów obwodu bicepsa rywala i hojnie obdarował fanów krwią ze swojej twarzy.

Show dał też Mariusz Pudzianowski. Były strongman w starciu z Tyberiuszem Kowalczykiem wrócił do korzeni. Jak kiedyś Marcina Najmana, znów rywala bardziej skopał, niż pokonał. Ten po ledwie pięciu minutach miał dość. Po kolejnych trzech już klepał w matę. Wystarczył jeden łokieć Pudziana.

Tych zabrakło Łukaszowi Jurkowskiemu. On jednak w sobotę wygrał jeszcze przed pierwszym gongiem. Gdy stolica usłyszała jego nazwisko, PGE Narodowy zatrząsł się w posadach. Niepotrzebny był podkład muzyczny. "Sen o Warszawie" z 50 tysięcy gardeł zagłuszył cały sprzęt zgromadzony przez organizatorów. Niestety, tej energii nie widać było później w klatce. Nie tylko u Polaka. Rameau Sokodjou wspominał na konferencji, że przeciwko Polakowi wysłałby nawet swojego siedmioletniego syna, a ostatecznie przegrał bój na punkty. Choć oddajmy, w mocno kontrowersyjnych okolicznościach.

Małą gwiazdą wieczoru - choć tu lepsze jest określenie "popołudnia" - został też Damian Janikowski. Były medalista olimpijski zaczął wcześnie. Nie załapał się nawet do głównej karty walk. Nie przeszkodziło mu to jednak w pokazaniu prawdziwie zwierzęcej siły. Atak, siatka, kolano, parter, nokaut. To może być już niedługo czołowa gwiazda KSW.

Wreszcie był też pojedynek wieczoru. Walka dwóch niepokonanych mistrzów KSW. Mameda Chalidowa i Borysa Mańkowskiego. Poznaniak wyglądał lepiej. Kontrolował walkę. Czeczen głównie atakował nogami. Korzystał z przewagi wzrostu. Szukał nokautu. Partia szachów wyczerpała obu. W ostatnich sekundach i jeden, i drugi słaniali się na nogach. Wygrał ostatecznie ten bardziej doświadczony, chociaż w klatce pokazał, jak się wydaje, mniej.

Co dało idealną puentę KSW 39. Cóż to bowiem za gala MMA, jeśli zabrakłoby w niej kontrowersji?

WYNIKI KSW 39:

Mamed Chalidow - Borys Mańkowski (walka wieczoru) - Chalidow jednogłośnie na punkty

Mariusz Pudzianowski - Tyberiusz Kowalczyk - Mariusz Pudzianowski po poddaniu się przeciwnika

Fernando Rodrigues Jr. - Marcin Różalski (walka o mistrzostwo kategorii ciężkiej) - Różalski przez nokaut

Popek Monster - Robert "Hardkorowy Koksu" Burneika - Popek przez nokaut

Tomasz Narkun - Marcin Wójcik (walka o mistrzostwo kategorii półciężkiej) - Narkun przez poddanie

Michał Andryszak - Michał Kita - Michał Andryszak przez nokaut

Mateusz Gamrot - Norman Parke (walka o mistrzostwo kategorii lekkiej) - Mateusz Gamrot na punkty

Łukasz Jurkowski - Rameu Sokoudjou - Łukasz Jurkowski na punkty

Marcin Wrzosek - Kleber Koike Erbst (walka o mistrzostwo kategorii piórkowej) - Kleber Koike Erbst na punkty

Damian Janikowski - Julio Gerardo Gallegos - Janikowski wygrał przez nokaut

Ariane Lipski - Diana Belbita - Ariane Lipski wygrał przez poddanie (dźwignia na łokieć)

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze