Tomasz Adamek po PBN 7: O kolejną walkę będę musiał prosić żonę

2017-06-25 9:38

Tomasz Adamek wrócił w wielkim stylu i jednogłośnie na punkty pokonał Solomona Haumono. "Góral" prezentował się w ringu jak w swoich najlepszych latach. Był szybki i zdecydowany. Wielka w tym zasługa nowe trenera polskiego pięsciarza, Gusa Currena. Czy to odrodzenie się kariery Tomasza Adamka? Nie wiadomo. O tym, czy zobaczymy jeszcze w ringu "Górala" zadecyduje... jego żona.

Pytany zaraz po walce przez Mateusza Borka bokser nie krył radości. Wrócił i pokazał, że wciąż jest pięściarzem wielkiej klasy. W gdańskiej Ergo Arenie odkupił swoje winy i udowodnił ekspertom, kibicom, a także sobie, że pomimo wieku stać go jeszcze na wspaniałe walki. Z uznaniem wspominał treningi z Gusem Currenem, twierdząc, że warto było "zdychać" przez kilka tygodni, bo jeszcze kilka minut po walce nie odczuwał zmęczenia.

Adamek z uznaniem wypowiadał się także o rywalu, Solomonie Haumono: - Powiem szczerze, mam rozbitą lewą rękę - przyznał Polak. - Haumono przyjął trochę lewych, a to twardy chłop. On jest z Nowej Zelandii, oni mają tam jaja.

Zapytany o kolejną walkę Adamek nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi. W końcu wypalił, że na kolejne przygotowania do pojedynku zgodę musi wyrazić jego żona: - Muszę spytać żony, bo jak usłyszy, że znowu wyjadę na 10 tygodni do Łomnicy, nie będzie zadowolona - powiedział "Góral". - Będę musiał ją prosić.

Najnowsze