Krzysztof Zimnoch: Zapomniałem o Mollo. Wracam silniejszy!

2016-05-24 9:44

W sobotę w Szczecinie Krzysztof Zimnoch (33 l., 18-1-1, 12 k.o.) zmierzy się z Niemcem Konstantinem Airichem (38 l., 23-16-2, 18 k.o.) i będzie to jego pierwszy pojedynek od lutowej porażki z Mikiem Mollo (36 l., 21-6-1, 13 k.o.).

"Super Express": - Pozbierałeś się już po tej przegranej z Mollo?

Krzysztof Zimnoch: - Zapomniałem już o tej walce, żadnej blokady nie mam. To był tylko wypadek przy pracy. Jestem przekonany, że wygram kolejną walkę, a moja kariera wróci na właściwe tory. Widzę swoją przyszłość w kolorowych barwach.

- Jakie wyciągnąłeś wnioski?

- Wielu ludzi mówiło mi, że Mollo górował nade mną fizycznie, dlatego po walce trochę odpocząłem, a potem ruszyłem na siłownię, harowałem przez 7 tygodni. Wykonałem kawał dobrej roboty, a kibice się o tym przekonają.

- Nie myślałeś, aby zmienić trenera C.J. Husseina i do kolejnych walk przygotowywać się w Polsce?

- Nie ma takiej możliwości, bo to najlepszy szkoleniowiec, z jakim dotychczas pracowałem. Nadal będę przygotowywał się w Anglii.

- Czego spodziewasz się po Airichu?

- Kibice w Polsce mogą go kojarzyć z walki z Mariuszem Wachem (Wach wygrał z nim w 6. rundzie - red.). Dali mi takiego rywala, a ja się zgodziłem. Przegrałem, dlatego rywal teraz nie jest z najwyższej półki. Tym pojedynkiem chcę udowodnić promotorom, że nadal warto we mnie inwestować.

- Rzeczywiście było tak blisko twojej walki z Davidem Hayem?

- Tak, zgodziłem się na nią, ale porażka z Mollo wszystko zepsuła. Nie załamuję się jednak, bo wiem, że mogę wygrać z każdym. Po to codziennie wylewam hektolitry potu.

Najnowsze