Artur Szpilka

i

Autor: East News

Artur Szpilka podsumował przegrane starcie z Kownackim: Moje ego bardzo ucierpiało

2017-07-16 10:09

Nie tak wyobrażał sobie powrót do ringu Artur Szpilka. Po nieudanej walce z Deontayem Wilderem pięściarz z Wieliczki czekał półtorej roku na kolejny pojedynek. Kiedy ten nadszedł, okazało się, że "Szpila" został znokautowany drugi raz z rzędu, a jego sportowa kariera znalazła się na rozdrożu. - Nie wiem, co będzie dalej - przyznał zawodnik na gorąco po starciu.

- Ciężko mi się odnaleźć w tym wszystkim - powiedział po walce rozgoryczony Szpilka. - To jest trudna chwila dla każdego sportowca. Tymbardziej, że była to dla mnie bardzo ważna walka. Czułem w środku, że coś jest nie tak, ale nie umiem powiedzieć dlaczego? - zdradził "Szpila".

Od pierwszej rundy widać było, że w ringu lepiej czuje się Kownacki. "Babyface" trafiał częściej niż rywal, a, co najwazniejsze, jego ciosy dawały się Arturowi Szpilce we znaki. On sam przysznał, że nie przegrał przez jeden, mocny cios, a raczej przez nagromadzenie potężnych grzmotów:

- Nie mogłem się odnaleźć w ringu. To nie było to. Niby wszystko to samo, a wszedłem i czułem się dziwnie. Kownacki wygrał. Był dziś lepszy i wygrał. Moje ego troszkę dziś ucierpiało. Ciężko mi było się znaleźć w ringu od pierwszej rundy. Wszedłem między liny i było jakoś tak dziwnie, nieswojo. Nie wiem dlaczego.

Szpilka pogratulował swojemu pogromcy i nie krył niepewności, co do kolejnych kroków w jego karierze: - Gratuluję, Adam. Życzę ci powodzenia i idź dalej. A jeśli chodzi o moją osobę, sam nie wiem, co ze mną będzie.

Zobacz wideo z nokautu! W ten sposób Kownacki załatwił Szpilkę

Najnowsze