Warta Poznań. Paweł Sasin dla gwizdek24.pl: - Jesteśmy głównym faworytem do awansu

2011-07-20 18:13

Latem Wartę Poznań zasiliło kilku piłkarzy ze sporym doświadczeniem. Goliński, Ujek, Sasin – to nazwiska, które dziś może nie rzucają na kolana, jednak na pewno ich właściciele zrobią wszystko, by znów zaistnieć w Ekstraklasie.

gwizdek24.pl: - Dlaczego podpisałeś kontrakt akurat z Wartą? Pojawiły się oferty z innych klubów?
Paweł Sasin: - Tak, różne kluby o mnie pytały, jednak po pierwsze Warta okazała się najbardziej konkretna, a po drugie wydała mi się najbardziej perspektywiczna. Skład osobowy w połączeniu z odpowiednią determinacją powinien sprawić, że awans to całkiem realny scenariusz.

- Zadziałał też sentyment do Poznania?
- Na pewno tak. Znam miasto, piłkarzy, których tu spotkałem. Z większością już przecież grałem wcześniej w Lechu. Nie musiałem się jakoś specjalnie aklimatyzować. Wcześniej zamieniłem też kilka słów z chłopakami i oni również polecali Wartę, która bardzo się zmieniła w ciągu ostatnich miesięcy.

- Jak pod względem organizacyjnym wypada Warta na tle klubów Ekstraklasy?
- Naprawdę nie ma się czego wstydzić. To można ocenić choćby po finansach. Tu proponuje się spore pieniądze i wszystko reguluje się na bieżąco. Wyjechaliśmy na zgrupowanie, stworzono nam optymalne warunki. Organizacyjnie klub już praktycznie jest gotowy na Ekstraklasę.

Wygrane w Poznaniu nie wystarczą Warcie do awansu

- Jak oceniasz wzmocnienia poczynione przez Wartę? Wystarczą do walki o awans?
- Duże umiejętności piłkarskie, które moim zdaniem posiadamy, musimy poprzeć walką i zaangażowaniem, bo to w I lidze zwłaszcza słabsze drużyny starają się niedostatki w umiejętnościach nadrabiać agresją i siłą fizyczną. Ale jeśli do każdego spotkania podejdziemy z odpowiednim nastawieniem, to mamy szanse spełnić oczekiwania zarządu, kibiców i swoje.

- Macie trochę pod górkę do Ekstraklasy. Krótkie przygotowania, wydłużona jesień, teraz zamknięty stadion z powodu imprezy X-Fighters...
- Różnie można na to patrzeć. Na Bułgarskiej pojawimy się dopiero w 6. czy 7. kolejce, ale to się wyrówna i później zagramy u siebie kilka razy z rzędu. Zresztą chcąc walczyć o awans, należy gromadzić punkty i u siebie, i na obcych boiskach.

- W kim upatruje Pan głównych konkurentów w walce o Ekstraklasę?
- W prasie wymienia się klika drużyn, głównie Arkę Gdynia, Pogoń Szczecin czy Niecieczę. Powiem szczerze: nie lubię takich przewidywań, skupiamy się na sobie. W naszej drużynie przecież fachowcy też widzą jednego z głównych faworytów. I nie uciekamy od tej presji, chcemy się z nią zmierzyć.

Najnowsze