Irlandzki są odpuścił Greniowi ale smród pozostał

i

Autor: Tomasz Radzik Kazimierz Greń

Sąd odpuścił Greniowi. Kupiliście od niego bilety? Piszcie do nas!

2015-04-02 11:13

Nie ma końca afery członka zarządu PZPN i prezesa Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej Kazimierza Grenia (53 l.), który spędził noc w areszcie w Dublinie podejrzewany o nielegalny handel biletami na mecz Irlandia - Polska (1:1). Greń zaprzecza, że był konikiem, ale ujawnili się kibice, którzy zaklinają się, że kupowali bilety właśnie od Grenia i towarzyszącej mu Niny B. (30 l.). Byliście w Dublinie i kupiliście od Grenia bilety? Piszcie do nas. My tej  sprawy pod dywan nie zamieciemy!

- Jestem pewien na 200 procent, że cztery wejściówki kupiłem od Kazimierza Grenia. Była wydrukowana cena 50 euro, płaciliśmy po 500 zł - mówił "PS" kibic Krzysztof (proszący o anonimowość - to dziwne, bo przecież nic mu nie grozi?!).

W rozmowie z "Super Expressem" Greń zapewniał, że jest niewinny, bo "opuścił salę rozpraw bez jakiejkolwiek kary, choćby grzywny czy pouczenia". Ale chyba to tylko pół prawdy.

"29 marca 2015 roku przy ul. Landsdowne Road 4 w Dublinie - miejscu przeznaczonym do tzw. zwyczajowego handlu, podejrzewany brał udział w zwyczajowym handlu biletami bez odpowiedniej licencji uprawniającej do tego. Ponadto na wezwanie Gardy Shane Griffin nie był w stanie pokazać wymaganej licencji." - oto zarzuty, jakie otrzymał Greń.

Kazimierz Greń na biletach mógł zarobić 15 tysięcy złotych!

Greniowi się jednak upiekło, bo przyznał się do winy, nie był nigdy skazany i jest działaczem piłkarskiej federacji.

"Oskarżenia zostały przez sędziego wycofane - oznacza to, że już nie istnieją i władze nie podejmują żadnych dalszych działań w tej sprawie" - oto decyzja sądu.

Greń początkowo utrzymywał, że został zatrzymany w chwili, gdy palił papierosa, czekając na znajomych, dla których miał 12 biletów. Podał nam nawet nazwisko osoby, której miał je przekazać (Paweł Siarkiewicz). Gdy wczoraj chcieliśmy, żeby ustosunkował się do wypowiedzi osób, które rzekomo kupowały od niego bilety, zwykle skory do rozmów Greń nie odbierał telefonów. Niewykluczone, że to koniec jego kariery w Polskim Związku Piłki Nożnej.

BYLIŚCIE W DUBLINIE I KUPILIŚCIE OD KAZIMIERZA GRENIA BILETY?

A MOŻE INNY DZIAŁACZ PZPN CHCIAŁ SPRZEDAĆ WAM WEJŚCIÓWKI? PISZCIE NA REDAKCJA@GWIZDEK24.PL!

Najnowsze