Już w 8. minucie Kamil Glik został ukarany przez sędziego żółtą kartką za faul na Leroyu Sane. Polak nie wszedł zbyt agresywnie, na dodatek był dopiero początek spotkania, ale hiszpański arbiter Antonio Lahoz nie miał dla niego litości. Resztę tego genialnego meczu Glik grał ze świadomością, że w rewanżu nie pomoże swoim kolegom. Było to jego trzecie napomnienie w tej edycji Ligi Mistrzów. Poprzednie kartki dostawał w grupowych potyczkach z Tottenhamem.
To ogromna strata dla Monaco, bo u siebie będzie potrzebowało solidnej gry w obronie. Wywalczy awans, jeśli wygra różnicą dwóch bramek. W grę wchodzą rezultaty 2:0, 3:1 i 4:2. Przy 5:3 będzie dogrywka, a wyniki 6:4 i wyższe pozbawią ekipę Leonardo Jardima szans na dalszą grę w Lidze Mistrzów. Mamy nadzieję, że występ na Etihad Stadium nie było ostatnim Glika w tym sezonie Champions League.