LOTTO Ekstraklasa: Lechia Gdańsk lepsza od Cracovii. Festiwal bramek w Gdańsku [ZDJĘCIA]

2017-02-25 21:39

Zatrzymać lidera! Tak brzmiało hasło Cracovii podczas podróży z Małopolski do Trójmiasta, gdzie „Pasy” miały zmierzyć się z Lechią Gdańsk. Każda drużyna, której dane jest zagrać przeciwko liderowi, do wysiłku zmotywowana jest podwójnie. Cracovia zagrała dobrze i widowiskowo, ale nieskutecznie. Zmarnowane sytuacje boleśnie zemściły się na drużynie z Krakowa i z boiska wygrana zeszła Lechia, bo miała więcej zimnej krwi w polu karnym rywali.  

Podopieczni Jacka Zielińskiego od początku ruszyli na rywali. W pierwszych minutach dwukrotnie mogli objąć prowadzenie, ale w szeregach Cracovii szwankowała skuteczność. Przyjezdni nie załamali się jednak początkowymi niepowodzeniami i ambitnie dążyli do zdobycia bramki. Udało się jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa. Dwójkową akcję Damian Dąbrowski – Krzysztof Piątek wykorzystał ten drugi i wyprowadził „Pasy” na prowadzenie. Dobra gra gości została nagrodzona. Lechia doszło do głosu dopiero w ostatnich minutach pierwszej połowy. Pierwszy sygnał ostrzegawczy wysłał Falvio Paixao. Portugalski napastnik Lechii uderzył jednak tylko w spojenie słupka i poprzeczki. Szczęście opuściło Cracovię na minutę przed przerwą. Wtedy Ariel Borysiuk popisał się kapitalnym strzałem zza pola karnego i Grzegorz Sandomierski tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Do przerwy było 1:1.

Po pauzie Lechia obudziła się na dobre. W 57. minucie prowadziła już dwoma golami. Najpierw rzut karny na gola zamienił Flavio Paixao, potem sam na sam z bramkarzem wykorzystał Grzegorz Kuświk. Cracovia nie potrafiła dotrzymać kroku liderowi. Nieskutecznością raził Krzysztof Piątek, a cuda w bramce wyczyniał Dusan Kuciak. W końcu Słowaka udało się pokonać w 70. minucie i wydawało się, że goście dogonią gdańszczan. Cracovię jednak stać było tylko na dwie bramki, a Lechia przypieczętowała wygraną golem Grzegorza Wojtkowiaka i mecz zakończył się rezultatem 4:2.

Najnowsze