Lech Poznań - Korona Kielce, Mateusz Możdżeń

i

Autor: CYFRA SPORT

Awantura w Koronie Kielce. Trener już zraził do siebie piłkarzy?

2017-06-20 20:01

Kuriozalnych sytuacji w Koronie Kielce ciąg dalszy. Nowy właściciel klubu Dieter Burdenski szybko wprowadził nowe porządki, ale te nie do końca podobają się kibicom i samym piłkarzom. Jedną z decyzji Niemca było m.in. zwolnienie trenera Macieja Bartoszka i zatrudnienie w jego miejsce Gino Lettieriego, ale wiele wskazuje na to, że ten nie zyskał przychylności zawodników. A wręcz szybko ich do siebie zniechęcił.

Przejęcie Korony przez Burdenskiego miało być w klubie z Kielc początkiem nowej ery. I faktycznie jest, ale raczej nie tego spodziewali się kibice. Bo na Ściegiennego jeszcze przed początkiem nowego sezonu jest jeden wielki bałagan i chaos. Najpierw niemiecki właściciel zdecydował się zrezygnować z Macieja Bartoszka i w jego miejsce zatrudnić nieznanego szerszej publiczności trenera - oczywiście swojego rodaka - Gino Lettieriego. Później głośno było o tym, że kontrakt dotychczasowego szkoleniowca wciąż obowiązuje i wcale nie został rozwiązany, co zresztą potwierdził sam Bartoszek. A teraz do tego wszystkiego dochodzi rzekomy konflikt, jaki rozgorzał w pierwszym zespole.

Łukasz Olkowicz z "Przeglądu Sportowego" donosi, że Lettieri nie zdobył sympatii piłkarzy Korony. Ba, wręcz stał się ich wrogiem! W zaledwie dwa dni większość zawodników zwróciła się ponoć przeciwko niemu przez jego apodyktyczne decyzje. Gdy dwóch z graczy zeszło na obiad w klapkach tłumacząc się odciskami na nogach, nowy trener się wściekł i nie pozwolił im zjeść, a z tego wywiązała się awantura.

Z takim podejściem nie wróżymy Niemcowi sukcesów w zespole. Niech przykładem będzie dla niego Besnik Hasi, który w Legii Warszawa chciał zaprowadzić własne porządki, ale robił to w taki sposób, że zraził do siebie całą szatnię i dość szybko został zwolniony. A takich przykładów w polskiej lidze jest o wiele więcej. Niewykluczone, że Lettieriego czeka podoba przyszłość, a to ucieszyłoby nie tylko piłkarzy, ale też kibiców, którzy nie zapałali do nowego trenera sympatią.

Najnowsze