Lewandowski miał w tym meczu dwie okazje do strzału z wolnego. Pierwszą zmarnował (strzał obok bramki), natomiast drugą w rewelacyjny sposób wykorzystał (piłka wpadła do siatki obok bezradnego bramkarza). Komentujący ten mecz w Eurosporcie 2 Tomasz Hajto przed drugą próbą Polaka nie wierzył, że padnie gol.
- Ja szczerze powiem, że już nie wierzę w te próby uderzenia Roberta nad murem. Życzyłbym mu z całego serca, niech strzeli tę bramkę, niech goni czołówkę, ale ja jeszcze ani razu nie widziałem takiego uderzenia, które by mnie przekonało - powiedział Hajto tuż przed strzałem.
Kiedy piłka zatrzepotała w siatce, Lewandowski szalał ze szczęścia, a Hajto.
- Trzeba powiedzieć. Próbował, próbował i strzelił. Co mam powiedzieć? Nie wierzyłem w to, bo tych prób widziałem ze 12, aż strzelił fenomenalnie - bronił się Hajto.
Lewandowski ma już 130 goli w Bundeslidze. W najbliższym czasie powinien wyprzedzić legendy: Michaela Zorca (131 goli), Rudiego Voellera (132), Giovane Elbera (133), Hoersta Hrubescha (136) i Uwe Seelera (137).
Gwiazdor Bayernu przełamał fatalną serię, bo pozostawał bez gola w lidze niemieckiej od 29 października (3:1 z Augsburgiem). Można było się jednak spodziewać skuteczności na stadionie w Moguncji, bo był to już jego czwarty dwupak z rzędu na tamtejszym stadionie. W klasyfikacji najlepszych strzelców ma już na koncie 9 trafień. Wciąż jednak ucieka mu Pierre-Emerick Aubameyang z Borussii, który również dorzucił dwa trafienia (4:1 z Moenchengladbach) i z 15 golami w tym sezonie jest liderem.