Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski, Łukasz Piszczek

i

Autor: Tomasz Radzik Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Piszczek

Jakub Błaszczykowski o reprezentacji: Polscy piłkarze wreszcie są doceniani

2016-09-23 19:22

Podczas Euro 2016 Jakub Błaszczykowski (31 l.) był bohaterem reprezentacji Polski (dwa gole), ale turniej kończył z opuszczoną głową po zmarnowanym karnym w ćwierćfinale z Portugalią, który przesądził o odpadnięciu z turnieju. Teraz jednak myśli już tylko o eliminacjach do mistrzostw świata i najbliższym meczu z Danią (8 października).

"Super Express": - Zagoiły się rany po niestrzelonym karnym na Euro 2016?

Jakub Błaszczykowski: - Długo myślałem o tym wszystkim, potrzebowałem trochę czasu, by to przetrawić. Euro było dla mnie emocjonalnym rollercoasterem. Cały czas to we mnie w jakiś sposób siedzi, człowiek ma świadomość, że zagraliśmy naprawdę dobre mistrzostwa Europy i brakowało niewiele do wielkiego sukcesu.

- Czy to Euro dało wam pewność, że możecie rywalizować z każdym, nie bać się nikogo? Jeszcze 2-3 lata temu polska drużyna nie mogła mieć takiego poczucia.

- Żeby coś powstało, potrzeba czasu. Pierwszy przykład z brzegu - reprezentacja Niemiec. Po mistrzostwach Europy w 2000 roku, w których nie zagrali za dobrze, wprowadzili plan, budowali drużynę od nowa i teraz mają tego efekty. To nie jest tak, że wszystko od razu zacznie działać. Mamy potencjał, mamy zawodników, którzy znaczą coś w silnych ligach europejskich. To musi przekładać się na reprezentację. Będzie tylko lepiej. Czas będzie działał na naszą korzyść.

- Twój przyjaciel Łukasz Piszczek powiedział, że dobrze byłoby awansować na mistrzostwa świata w Rosji, bo to może być jego ostatni mundial w karierze. Jak ty do tego podchodzisz?

- Zamykacie już moją karierę? (śmiech). Wiele rzeczy można planować, a później różnie z tymi planami bywa. Staram się koncentrować na najbliższych rzeczach.

- Remis z Kazachstanem to przydatny zimny prysznic?

- Jak wygrywasz 2:0 i remisujesz, to naprawdę bardzo boli, wywołuje sportową złość. Z jednej strony to zimny prysznic, ale z drugiej strony szkoda tych dwóch punktów. Najlepiej od razu po takim meczu grać następny, bo wtedy człowiek może tę sportową złość od razu wyładować.

- Kiedy ty przechodziłeś z Wisły do Borussii Dortmund, cała Polska żyła tym transferem. A teraz takie transfery polskich piłkarzy trochę spowszedniały, bo jest ich bardzo dużo.

- To oznacza, że idziemy do przodu. Teraz polski piłkarz jest wreszcie doceniany. Z drugiej strony musimy sobie też zdać sprawę, że każdy zawodnik, który wyjeżdża za granicę, swoją postawą na boisku i poza nim będzie pracował na przyszłość innych zawodników. Świadomość u tych młodych piłkarzy jest inna niż wcześniej. Ci piłkarze wiedzą już, że cały czas muszą nad sobą pracować i mieć świadomość, że nigdy nie dojdą do doskonałości. Zawsze będzie coś do poprawienia. Cały czas będziesz miał poczucie, przynajmniej ja tak mam, że możesz być jeszcze lepszy.

Najnowsze