Novak Djoković

i

Autor: East News

Korespondecja Andrzeja Kostyry z Paryża: Wypiję za Djokovicia

2014-06-02 4:30

Wybitni tenisiści twierdzą, że tenisowy Wielki Szlem zaczyna się w drugim tygodniu, kiedy zostają na korcie tylko najlepsi. Dla mnie Wielki Szlem wtedy właśnie się kończy, bo wracam do Warszawy, od lat wolę oglądać rywalizację w pierwszym tygodniu, kiedy na wszystkich 17 kortach coś się tu dzieje i grają Polacy.

A tu Isi na Roland Garros już nie ma, Jerzyka również. Obejrzałem jeszcze utalentowanego juniora Jana Zielińskiego, który naprawdę dobrze grał, wyeliminował Francuza Mullera. Przebolałem przegraną po dwudniowym pojedynku Kohlschreibera z Murrayem...

Zobacz: Korespondecja Andrzeja Kostyry z Paryża: Przesympatyczny mamut

Czas wracać do komentowania boksu (przeczytałem tylko, że Sosnowski przegrał przed czasem z Rekowskim, wierzę, że Albert wyciągnie z tego sensowne wnioski).

Resztę French Open obejrzę w domu, w fotelu, przy lampce dobrego wina. Obiecałem sobie, że jeśli wygra w tym roku na Roland Garros mój ulubiony tenisista Novak Djoković to dla uczczenia tego otworzę butelkę rewelacyjnego Chianti Il Pollenza 2005. Piłem to wino trzy tygodnie temu z Piotrkiem Woźniackim, w jego i Karoliny wspaniałym apartamencie na ostatnim piętrze wieżowca w Warszawie. Poezja w ustach. Zwycięstwo "Djoko" zasługuje na toast wyśmienitym winem.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze