Kamil Stoch

i

Autor: East News Kamil Stoch

MŚ w Lahti. Kamil Stoch po pierwszym konkursie: Jestem trochę zawiedziony

2017-02-25 21:02

Był typowany do złota, a skończył poza podium. Kamil Stoch był dopiero czwarty w konkursie na normalnej skoczni (K-90) podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Lahti. Po zawodach przyznał, że jego skoki mogły być lepsze.

"Super Express": - Brak Polaka na podium, a ciebie w szczególności, to duża niespodzianka.

Kamil Stoch: - Jestem czwarty i żyję! Nie ma co roztrząsać braku medalu. Uważam, że podium jest zasłużone, bo rywale skakali bardzo dobrze. To co powiem nie będzie zbyt twórcze, ale zabrakło niewiele do podium. Uważam jednak, że to miejsce było na miarę mojego dzisiejszego skakania. Nie skakałem najlepiej jak potrafię, ale dobrze.

- Widziałeś lądowanie Eisenbichlera. Miał problemy, a dostał bardzo dobre noty. To dzięki nim on ma medal, a ty jesteś czwarty.

- Nie widziałem, bo byłem wtedy na górze. Nie chcę tego roztrzepywać. Ja mogłem dalej skoczyć w drugiej próbie, a przy okazji czyściej technicznie. I pewnie byłbym teraz w lepszym humorze. Uważam, że wykonałem dobrą pracę, ale stać mnie na więcej.

- Kraft i Wellinger byli poza zasięgiem?

- Nie. Różnice między nami były naprawdę niewielkie.

- Bez medalu podejdziesz do konkursu na dużej skoczni z większą sportową złością?

- Podejdę tak samo, jak do zawodów na normalnej. Będę chciał oddać dwa dobre skoki. Nie zrobię na pewno więcej niż potrafię. Uważam, że skaczę teraz na bardzo wysokim i równym poziomie. Cóż, czasami odrobinę brakuje. Jeden dzień jest lepszy, drugi gorszy. Dzisiaj akurat zabrakło niewiele. Jeszcze nie miałem sytuacji, żebym był w tak wysokiej dyspozycji i zajął w mistrzostwach świata czwarte miejsce. Ale przede mną jeszcze dwa konkursy.

- Czujesz sportową złość?

To nie jest złość. Jestem trochę zawiedziony i mam do tego prawo. Ale nie jest to ani złość, ani frustracja. Po prostu mogło być lepiej.

- Szansa na medale jeszcze będzie.

Oczywiście, że tak. Dlatego nie mam się teraz o co denerwować, złościć. Trzeba podnieść głowę i iść dalej.

- W Pucharze Świata trzeba czekać jeden dzień, żeby się odkuć, a tutaj jest to kilka dni.

To będą dobre dni, poświęcone na trening i na regenerację. Nie ma znaczenia, kiedy będzie kolejny konkurs. Po prostu zrobię, co najlepiej potrafię. Ja tego ani nie przyspieszę, ani nie spowolnię. Tak wymyślili organizatorzy i trzeba to zaakceptować.

- Brakowało zbiegu różnych korzystnych okoliczności?

Trochę tak. Szkoda, że taki skok jak w kwalifikacjach (103,5 metra i rekord skoczni – red.) nie pojawił się w konkursie głównym. Zabrakło niewiele, może na dużej skoczni będzie tak jak trzeba.

Najnowsze