PlusLiga: Dawid Konarski złamał Bartosza Kurka [ZDJĘCIA]

2016-04-28 9:55

W finale PlusLigi siatkarzy Zaksa rozbiła obrońcę tytułu Resovię, wygrywając trzy razy po 3:0 w cuglach zdobywając złoto, ale to nie była jedyna niespodzianka. Okazało się, że kiedy w ekipie rzeszowskiej słabo gra jej lider Bartosz Kurek (28 l.), to całość się sypie. Za to w kędzierzyńskim teamie wszystko działało jak w szwajcarskim zegarku i jego atakujący Dawid Konarski (27 l.) sensacyjnie przyćmił kolegę z kadry.

W reprezentacji Polski "Konar" odgrywa rolę zmiennika Kurka i wchodzi zwykle na krótkie fragmenty pod koniec setów. Często zresztą bywał krytykowany przez kibiców. Ale w finale ekstraklasy zdominował swojego kolegę z drugiej strony siatki i po raz drugi z rzędu został mistrzem Polski.

"Super Express": - Nie da się wygrać finału łatwiej niż trzy razy po 3:0. Wcześniej w rozgrywkach mieliście aż 19 zwycięskich trzysetowych meczów. Jaka jest tajemnica sukcesu Zaksy?

Dawid Konarski: - Tajemnica nazywa się ciężka praca. Nie odpuszczaliśmy ani jednej akcji, podbijaliśmy niesamowite piłki w obronie, potem z tego idą kontry i gra się przyjemnie.

- Wygrywaliście tak lekko, że chyba nie zmęczyliście się przesadnie w tym sezonie?

- To tylko tak wygląda z boku, ale nikt nie pamięta, że nie trenujemy po półtorej godziny jak niektórzy, ale harujemy i po trzy godziny. Myślę, że trenujemy najwięcej ze wszystkich drużyn w lidze.

- Trudno będzie pobić wynik z tegorocznego finału, trzy szybkie mecze po 3:0...

- Przyznaję, że niełatwo to będzie poprawić. Może tylko trzeba się będzie wystrzegać niektórych błędów. Z drugiej strony, trudno grać dziewięć setów i nie popełnić ani jednego. Jednak obiecuję, że będziemy do tego dążyć.

- W finale niektóre sety wygrywaliście z Resovią do 13, 14. Chyba nie spodziewałeś się, że będzie aż taka różnica?

- Chłopaki z Rzeszowa dostali pozytywnego kopa po tym, jak w ostatniej chwili awansowali do gry o złoto, ale nam udało się to wszystko zdusić, zanim się rozpędzili. Nie czuliśmy się zagrożeni.

- Finał, w którym tak wyraźnie pokonaliście Resovię, a ty zagrałeś lepiej niż Kurek, był okazją, by coś komuś udowodnić?

- Każdy ma swoich ulubieńców czy faworytów, mnie to nie interesuje. Ani on, ani ja nie musimy nikomu niczego udowadniać. Z Bartkiem fajnie się kolegujemy i trzymam kciuki, żeby podnosił formę w roli atakującego, bo to był dopiero jego pierwszy sezon na tej pozycji. A w reprezentacji razem będziemy starali się ciągnąć ten wózek.

- Zaksa zdominujecie rozgrywki na wiele lat?

- To zależy od tego, czy uda się zatrzymać trzon zespołu, sam jeszcze nie przedłużyłem umowy, rozmowy trwają. Fajnie byłoby zostać, ta grupa funkcjonuje bardzo dobrze, przydałyby się może ze dwa nowe transfery i wtedy możemy walczyć także w Europie.

Najnowsze