Polacy, jesteśmy POTĘGĄ! Podsumowanie 16. Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce

2017-08-14 16:52

Osiem krążków przywieźli reprezentanci Polski z Londynu. Nasza reprezentacja była jedną z najsilniejszych, jakie rywalizowały podczas 16. Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce. Ósme miejsce w klasyfikacji medalowej mówi samo za siebie. Jeśli dorzucimy do tego zwycięstwo w medalowej stawce podczas zeszłorocznych mistrzostw Europy w Holandii oraz szóste miejsce dwa lata temu w Pekinie, to wnioski nasuwają się same. JESTEŚMY LEKKOATLETYCZNĄ POTĘGĄ!

Pomimo zmiany pokoloniowej. Pomimo wielu kontuzji i innych przeciwności. Polscy lekkoatleci raz jeszcze spisali się na medal, a właściwie na osiem medali. Powtórzyliśmy wynik z Pekinu, zgarniając dokładnie taką samą liczbę krążków. A to jeszcze nie jest maksimum naszych możliwości. W Londynie przecież szczęścia zabrakło wielu zawodnikom, którzy medali nie zdobyli. Sofia Ennoui, Paweł Wojciechowski, Piotr Małachowski - można by wymieniać w nieskończoność zawodników, których umiejętności mogłyby dać nam medal, ale w Londynie tego nie zrobiły. To jednak mało istotne. Ważne jest to, że udało się zebrać osiem krążków. Że dwa tytuły mistrzów świata dzierżyć będą reprezentanci naszego kraju.

Polacy medale zdobywali seriami. Po dwa jednego dnia. Na pierwsze krążki musieliśmy czekać aż do konkursu rzutu młotem kobiet. Tam Anita Włodarczyk nie zachwyciła, ale zrobiła swoje. Rzuciła najdalej i zgarnęła tytuł mistrzyni świata. Niespodziankę sprawiła Malwina Kopron, która towarzyszyła Anicie na podium. Młodsza młociarka zdobyła brąz mistrzostw świata. Dwa medale przyniósł nam także dzień, w którym do koła weszli polscy młociarze. Paweł Fajdek wrócił na szczyt i po raz trzęci z rzędu został mistrzem. Cieszył się ogromnie, bo udowodnił sobie i innym, że potrafi się podnosić po porażkach. Brązowy medal powędrował do Wojciecha Nowickiego, który poszedł śladem Kopron.

Jednego dnia zdobyli swoje medale Adam Kszczot i Piotr Lisek. Obaj zostali wicemistrzami świata. Kszczot po profesorsku pobiegł na 800 metrów i wspaniałym finiszem zapewnił sobie srebro. Gdybał później, że mógł ruszyć parę metrów wcześniej, ale to już historia alternatywna. Z pewnością i z tego startu wyciągnie wnioski i będzie zdobywał jeszcze medale z najcienniejszego kruszcu na kolejnych imprezach. Piotr Lisek był drugi w konkursie skoku o tyczce. Początek finału był dla naszego zawodnika trudny. O wiele pewniej radził sobie Paweł Wojciechowski. Lisek jednak pokazał siłę charakteru i to on stanął na drugim stopniu podium.

Ostatnie dwa medale były nam już dawkowane osobno. I dobrze, bo moglibyśmy nie wytrzymać tego szału radości. Przedostatniego dnia mistrzostw Kamila Lićwinko skoczyła najwyżej w tym sezonie (199 centymetrów) i to wystarczyło, by zdobyć brązowy medal. Dorzuciliśmy więc siódmy krążek i z dumą patrzyliśmy na medalową klasyfikację. Aż tu dnia ostatniego stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. W finałowym biegu sztafet kobiecych na 400 metrów jako trzecie do mety dobiegły Polki. A przecież nie mialy prawa tego zrobić, bo osiągnęły dopiero szósty czas w kwalifikacjach. Biało-czerwone wspięły się jednak na wyżyny i zdobyły dla nas ósmy medal.

Kolejne mistrzostwa świata w lekkoatletyce kończymy z ośmioma medalami. Po raz kolejny jesteśmy w światowej czołówce, tuż za wielkimi potęgami. Tylko Francja i Wielka Brytania wyprzedziły nas w rywalizacji między państwami europejskimi. Polska lekkoatletyką stoi. Polska jest lekkoatletyczną potegą. A sama lekkoatletyka nie byłaby tak cudownym sportem gdyby nie Polska i jej reprezentanci.

Ile zarobili polscy zawodnicy podczas MŚ w Londynie?

Trener sztafety zagrał jak pokerzysta i to dało nam medal

Lista biało-czerwonych medali

Najnowsze