Anita Włodarczyk o stadionie Skry: Brud i smród, ale chcę tu trenować [GALERIA]

2016-08-24 10:35

Dwa dni po powrocie z Rio Anita Włodarczyk (31 l.) wznowiła treningi... na zrujnowanym stadionie Skry. Ćwiczyła w siłowni, obraz nędzy i rozpaczy. Płaty farby odstają od sufitu, czasami leje się woda, a na odrapanym i wilgotnym tynku ścian rozwija się grzyb. O remoncie nie ma mowy. Nie ma za co. Miasto odebrało bowiem teren klubowi, a lekkoatleci i rugbyści ćwiczą tam półlegalnie.

- Ćwiczę tutaj, bo przyzwyczaiłam się do obskurnej i śmierdzącej siłowni. Zagryzam zęby i trenuję. Jestem w tym klubie od roku 2009 i chcę być nadal. Zostałam w tym roku, bo miasto płaci mi wynagrodzenie. Nie wiem, jak będzie w przyszłym. Prezes klubu i mój trener Krzysztof Kaliszewski dał miastu 30 dni na decyzję w sprawie dzierżawy terenu na kolejnych 30 lat.

W tym sezonie Włodarczyk zdobyła wszystko, czego pragnęła: złote medale igrzysk i ME, rekord świata i zwycięstwo w cyklu Challenge IAAF w młocie.

- Spełniły się moje marzenia. Najcięższym momentem był olimpijski finał. Emocje i upał sprawiły, że na zdjęciach z konkursu wyglądam jak nie ja - mówi nam Anita.

Włodarczyk wierzy, że poprawi rekord świata (82,29), który ustanowiła w Rio. - Rezerwy są na pewno, zwłaszcza w technice. Ten rekordowy rzut nie był zresztą idealny - mówi.

Najnowsze